Aplikacje mobilne banków oferują całkiem sporo opcji. Można oczywiście sprawdzać stan konta, kursy walut, dokonywać przelewów. Ostatnio z peletonu wybił się PKO ze swoją aplikacją IKO, dodającą do bankowości element społecznościowy. Radykalnym na tym tle jest pomysł rodem ze Stanów Zjednoczonych, gdzie powstał GoBank – rachunek bankowy, którym zarządzamy przez smartfona. I tylko w ten sposób.
Poza zwykłymi dla podobnych programów funkcji GoBank proponuje błyskawiczny przelew, gdzie odbiorcę definiujemy za pomocą numeru telefonu (ta akurat opcja jest dostępna we wspomniamym IKO) oraz adresu e-mail (rozwiązanie znane z systemu PayPal). Całkowitą nowość jest wysłanie środków znajomym na Facebooku.
Najbliższy oddział banku? W twojej kieszeni – głosi jedno z haseł promujących GoBank. Rodzi się pytanie: jak w takiej sytuacji dodać środki do konta? Odbywa się to przez skanowanie czeków telefonem. Poniekąd z definicji banku w pełni mobilnego, oferta GoBank jest przede wszystkim skierowana do młodych ludzi. Doskonale współgra z tym opcja zaprojektowania samemu wizerunku swojej karty – może to być zarówno zdjęcie z Facebooka, jak indywidualny projekt graficzny.
Opłaty za prowadzenie konta GoBank osiągają maksimum 9 dolarów. Decyduje sam klient – przy zakładaniu konta określa, jaka kwota wydaje się fair. Zatem również w kwestiach płatności związanych z rachunkiem Amerykanie wychodzą przed szereg. Proponują mniej opłat, a te, których wymagają, są konkurencyjne. Zero za kartę (chyba że konsument zdecyduje się na tę według własnego projektu, wtedy jednorazowa opłata wynosi $9), zero za prowadzenie konta, tanie prowizje za zakupy z zagranicznych sklepów internetowych. Darmowych bankomatów na terenie USA jest 40 tysięcy, a za wypłaty poza siecią klienci zapłacą standardowe 2,50 dolara.
Na dzień dzisiejszy raczej trudno o to, by taka opcja przyjęła się na rodzimym rynku. Mimo niesłabnącego zainteresowania nowinkami w bankowości cały czas większe zaufanie wzbudzają placówki, które – poza oferowaniem prowadzenia rachunku mobilnie i przez internet – fizycznie istnieją. I trudno się temu dziwić.