Banki wciąż szukają nowych sposobów, jak zrekompensować sobie obniżkę stawki interchange. BZ WBK wpadł na kolejny i to dość nieszablonowy. W planach tej instytucji jest wydawanie kart, które będą wyłącznie… bankomatowe. Trochę może się to kłócić z ideą wspierania płatności bezgotówkowych, ale jak widać, w tej wojnie cel uświęca środki.
Wydawaniem kart bankomatowych Bank Zachodni WBK, chce obniżyć koszty wydawnictwa kart ogólnie. Argumentują ten ruch oszczędnościami na prowizjach, które bank musi odprowadzać do organizacji płatniczych, na rzecz transakcji dokonywanych kartami debetowymi i kredytowymi. Przypomnijmy, że od lipca obowiązuje stała stawka interchange, która wynosi 0,5% (wcześniej 1,3%). Poza tym gotowa jest już ustawa, która jeszcze bardziej ją obniża. Na kartach debetowych, będzie wynosić 0,2%, natomiast na kredytowych 0,3%. I właśnie w karty debetowe decyzja BZ WBK może uderzyć najbardziej. Co prawda nie wiadomo jeszcze, czy zostaną one zupełnie wycofane z oferty banku, czy już wydane karty przestaną służyć do transakcji bezgotówkowych, ale zaczynają występować pewne obawy z tym związane.
Czy pomysły te zostaną zrealizowane? Jeśli tak, zdaniem ekspertów scenariusze dla Banku Zachodniego są dwa. Pierwszy to większa promocja kart kredytowych wśród swoich klientów. Drugi i gorszy, to odpływ części klientów do instytucji, które oferują większą różnorodność w kwestii kart. Na rynku istnieje już np. klika ofert kart łączonych, mających w sobie funkcje debetówki i karty kredytowej.
Część ekonomistów twierdzi z kolei, że takie plany to walka z wiatrakami. Przy kolejnych obniżkach stawki interchange, więcej sklepów będzie przyjmować płatności kartami. To z kolei zwiększy obrót płatności bezgotówkowych, a co za tym idzie, również dochody banków.
Ok, pytanie do autora – jak myślisz co będzie dalej?
Łukaszu! Sądzę, że karty tylko do bankomatów nie wzbudzą większego zainteresowania u klientów i jeśli BZ WBK zdecyduje się na ich wprowadzenie, będzie musiał zapewne szybko wycofać się z tego pomysłu. Przychylam się do zdania, że o wiele lepszym rozwiązaniem, byłoby wprowadzenie tzw. łączonych kart, jak już uczyniły to niektóre banki w Polsce.