Ataki hakerskie na banki są dość częstym zjawiskiem we współczesnym świecie. Dochodzi do nich w niemal każdym zakątku naszego globu. Ostatnio zdarzył się on w Szwajcarii. Dokładnie to w Genewskim Banku Kantonalnym. Jego efektem, było ujawnienie kilkudziesięciu tysięcy maili klientów do banku.
Całą historia wyglądała w następujący sposób. Haker wysyłał do banku kilkadziesiąt tweetów, w których informował, że znalazł lukę w zabezpieczeniach instytucji. „Zaofiarował” się ją zlikwidować, za „jedyne” 10 tysięcy euro. W razie spotkania się z odmową zagroził ujawnieniem maili, jakie przepływają między bankiem, a jego klientami. Przedstawiciele instytucji oczywiście odmówili wypłaty żądanej kwoty, a haker spełnił swoje pogróżki. Aktualnie poszukuje go policja, a w sieci krążą treści około 30 tysięcy maili adresowanych do banku przez jego klientów.
Szwajcarska instytucja finansowa uspokaja jednak, że w ujawnionych wiadomościach nie było żadnych wrażliwych danych. Z reguły były to jedynie zapytania ofertowe i inne zagadnienia tego typu. Przykład ten pokazuje jednak, że nawet w Szwajcarii, która słynie ze skrupulatności we wszystkim, co tyczy się finansów, można dokonać hakerskiego ataku. W tym wypadku oczywiście obeszło się bez strat finansowych. Warto jednak na przyszłość uważać co wysyłamy do banków w mailach. Ta przezorność może nas też przy okazji uchronić przed padnięciem ofiarą oszustów, którzy podszywając się pod instytucję finansową, chcą od nas wyłudzić wrażliwe dane.