Szefowie banków i inni właściciele sieci bankomatów od jakiegoś czasu przebąkują coś o wprowadzeniu opłat za korzystanie z tych maszyn. Nawet tych należących do banku, do którego należymy również my. Ich klienci są oczywiście niezadowoleni, jak każda osoba, której sięgają do portfela. Czarno na białym pokazują to również badania Federacji Konsumentów.
Wynika z nich, że aż 75% respondentów nie podchodzi do pomysłu wprowadzenia opłat z entuzjazmem. Nic nie zmieniają w tej kwestii zapewnienia banków, że sieć bankomatów miałaby się dzięki temu powiększyć. Bo tak naprawdę co z tego? Z badania wynika bowiem również, że jeśli takie opłaty faktycznie zostałyby wprowadzone, częstotliwość korzystania z bankomatów wśród ankietowanych spadłaby. Wypłacaliby po prostu jednorazowo większe kwoty. Przy takim scenariuszu zwiększanie liczby bankomatów jawi się jako zabieg bezcelowy.
Dlaczego w ogóle banki chcą sięgnąć do naszych kieszeni taką metodą? Wpływ na to ma zmiana warunków biznesowych dla operatorów bankomatów. Obniżono opłaty serwisowe i te, które wnoszone są na rzecz banku. Jak łatwo się domyślić, rentowność bankomatów spadła, a powstałe przez to dziury trzeba czymś załatać.
Łatanie ich w taki sposób wydaje się jednak kiepskim pomysłem. Przez wprowadzenie opłat, rozwój usług finansowych mógłby zostać zahamowany. I tak już w tej chwili 20% Polaków nie posiada konta w banku, a co za tym idzie, nie korzysta z bankomatu. Jeśli deklaracje ankietowanych o rzadszym użytkowaniu tych maszyn byłyby prawdziwe, te statystyki mogłyby się jeszcze bardziej pogorszyć.
A czy Wy płacilibyście za korzystanie z bankomatu „Waszego” banku?