Bankomaty stale zwiększają ilość opcji, coraz większą popularność zaskarbiają sobie również wpłatomaty. Czas na opłatomaty – innowację od ING Banku Śląskiego, która być może opuści w końcu niszę i wkroczy na salony.
W opłatomatach możemy uiścić należność za rachunki i komunikację miejską. Dzięki funkcjonowaniu urządzenia w systemie banku, operacje są księgowane w momencie zlecenia. Obsługa opłatomatu jest prosta: całej operacji dokonujemy na dotykowym ekranie. Weryfikacja użytkownika polega na zeskanowaniu fragmentu dowodu osobistego z numerem PESEL (dla przedsiębiorców będzie potrzebny również NIP) i uzupełnieniu wyświetlonego ciągu cyfr o brakujące znaki. Urządzenie przyjmuje monety o nominałach 50 groszy i wyższych, a także banknoty z przedziału 10 – 100 złotych. Po dokonaniu opłaty otrzymujemy stosowne potwierdzenie.
Opłatomaty i ich funkcjonalności były wprowadzane dość ostrożnie. Początkowo można było za ich pomocą zapłacić tylko za komunikację, dopiero później doszłą funkcja będąca chyba najważniejszą – możliwość uiszczenia należności za podatki. Pierwsza maszyna stanęła w oddziale ING Banku Śląskiego w Chorzowie. Dziś dostępne są jeszcze w Częstochowie i Katowicach, a bank zapowiada uruchomienie opłatomatów w kolejnych lokalizacjach.
Ciekawie byłoby też zobaczyć nowe opcje. Trudno stwierdzić, dlaczego jeszcze żaden z banków nie zdecydował się na wprowadzenie kombajnu, łączącego bankomat, wpłatomat i opłatomat. Dołączając funkcjonalności najnowszych urządzeń, takich jak kupno walut (to propozycja od Euronetu) urządzenie tego typu z pewnością zaskarbiłoby sobie sympatię klientów. Obserwując jednak, z jaką chęcią wprowadza się u nas najprostsze i logiczne pomysły, przyjdzie nam jeszcze na to poczekać.