Na rynku bankowym doszło ostatnio do zaskakującego zjawiska. Polacy zrezygnowali w ostatnich miesiącach z 1,5 miliona kart płatniczych, z czego większość stanowiły karty debetowe. Jest to o tyle zadziwiające, ponieważ do tej pory statystyki związane z tymi produktami finansowymi miały tendencje wzrostowe. Takie zjawisko to jednak konsekwencja powszechnych w ostatnim czasie działań banków.
W wyniku ostatnich obniżek, zarówno stóp procentowych, jak i stawki interchange, zdecydowana większość funkcjonujących w Polsce banków postanowiła podnieść ceny swoich ofert. Spowodowało to nałożenie opłat na m.in. karty płatnicze, które w wielu przypadkach były bezpłatne. W najlepszym wypadku trzeba po prostu z nich regularnie korzystać, tudzież dokonywać miesięcznie transakcji na określoną kwotę, aby takich opłat uniknąć.
Kwestią czasu było zatem rezygnowanie z tego produktu. Dane pokazują, że w połowie bieżącego roku w portfelach Polaków było 28,3 milionów kart płatniczych. To o 1,5 miliona mniej, niż w grudniu ubiegłego roku. Większość z „porzuconych” kart to karty debetowe.
To dość ciekawa informacja i tak naprawdę całkiem korzystna dla banków. Opłata intechange od debetowych plastików jest bowiem niższa, niż w przypadku kredytowych (wynosi odpowiednio 0.2 i 0.3%). Jeśli zatem Polacy mają rezygnować z jakichś kart płatniczych, banki zdecydowanie wolą, by były to karty debetowe. Nie jest jednak tak, że chcemy pójść instytucjom finansowym na rękę. Po postu od zawsze debetówki były popularniejsze wśród Polaków. Dlatego też ubyło ich więcej, nawet ze statystycznego punktu widzenia.