Chyba każdy z nas przeżył chwile nerwowego oczekiwania na przedłużający się przelew środków, z lub na nasze konto. Trzy lata temu zaistniała szansa na zmianę tego stanu rzeczy. Polska, jako drugi kraj na świecie, wprowadziła wtedy ekspresowe przelewy. Dziś usługa nie dość, że popularna, to jeszcze dalej ewoluuje.
Przelewy docierające do odbiorcy w kilkanaście minut szybko zyskały zainteresowanie na rynku. Z dość oczywistych względów: sklepy online nagła potrzeba gotówki, czy łatwy zwrot małego długu – nad Wisłą chętnie dopłacano wcale niemałe kwoty za gwarancję ekspresowych transakcji. Prowizje, wynoszące od pięciu do dziesięciu złotych nie odstraszyły klientów.
Początkowo taką usługę oferował tylko system Blue Media. Z racji braku konkurencji nie musiał ani zaniżać kosztów, ani liczyć się z kimkolwiek w kwestiach walki o banki. Te raczej przychylnie zareagowały na pośrednika przelewów. Do końca roku liczba zawartych transakcji w ramach Blue Media ma przekroczyć milion. System doczekał się też małej rewolucji – w celu usprawnienia operacji, Blue Media wycofują się z roli pośrednika i będzie prowadzić system płatności BlueCash, a także pełnić funkcję izby rozliczeniowej i agenta rozrachunkowego. Do tej zmiany Blue Media zainspirował nowy zawodnik na rynku. W przelewy błyskawiczne postanowiła wejść Krajowa Izba Rozliczeń.
To KIR jako pierwsza, w zeszłym roku, wprowadziła ekspresowe transakcje bezpośrednio między dwoma bankami. I tak zarówno te klasyczne, jak i błyskawiczne przelewy rozlicza Izba. KIR postanowiła też zrezygnować z górnej granicy kwoty przelewu, która w Blue Media stała na poziomie pięciu tysięcy złotych.
W lipcu liczba przelewów błyskawicznych wyniosła nieco ponad 110 tysięcy. Znakomita większość odbyła się w ramach systemu Blue Media, ale należy pamiętać, że istnieje on na rynku już od trzech lat. Express Elixir od KIR, jak na beniaminka na rynku, radzi sobie wcale nieźle – co czwarty przelew odbywał się przez system Krajowej Izby Rozliczeniowej.
W obecnej sytuacji, gdy trwa walka o banki (czyli o klienta), miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie w najkorzystniejszym dla konsumenta kierunku, czyli pojedynku cenowego. Być może doczekamy się momentu, w którym platforma wymiany walutrównież będzie operowała takimi przelewami. Najpewniej natomiast banki, by nie tracić żadnego ze źródeł dochodów, zaproponują swoim klientom wybór.