Niektórzy eksperci od spraw związanych z rynkiem finansowym wieszczą, że czeka nas niebawem zmierzch kart płatniczych. Nie oznacza to wcale, że na panewce spalił plan przekonania Polaków do płatności bezgotówkowych. Wręcz przeciwnie. Karty mają Zostać wyparte przez płatności mobilne, czyli m.in. Blik, który funkcjonuje w Polsce zaledwie kilka tygodni.
Mimo tego już wzbudza spore zainteresowanie i pobudza wyobraźnię obserwatorów sektora finansowego. Nie przeszkadza w tym nawet fakt, że na razie ten system płatności jest dostępny jedynie w sześciu bankach. Chodzi o założycieli Polskiego Standardu Płatności, czyli twórcy Blik. O samym systemie pisałem na blogu jakiś czas temu, a już teraz wiele osób zaczyna korzystać z niego. A także pojawiają się naśladowcy. Bank Pekao wypuścił swój odpowiednik, który działa w zasadzie na podobnych zasadach. Jedyną różnicą, jest brak konieczności wpisywania kodu przy każdej transakcji. Zarówno system pekao, jak i Blik, działają na podobnej zasadzie co karty zbliżeniowe. Oczywiście z tą różnicą, że w zamian za nie, używa się smartfonów z odpowiednią aplikacją. Coraz więcej punktów handlowych, respektuje ten sposób regulowania należności.
Płatności w sklepach to jedno, ale przecież pozostaje wciąż problem wypłacania gotówki z bankomatów. Ta przecież będzie w obiegu zapewne jeszcze przez kilka dobrych lat. Karty z kolei będą potrzebne do takiego wypłacania. Niekoniecznie. System Blik daje również możliwość realizacji takich operacji finansowych.
Czy zatem faktycznie karty płatnicze mogą zginąć zupełnie? Dużo czynników na to wskazuje, ale trzeba pamiętać o jednej rzeczy. W podobny sposób mówiło się również o śmierci gotówki, a ta, jak wiemy, wciąż nam towarzyszy i ma się całkiem dobrze. Jeśli wizje niektórych ekspertów mają się zatem sprawdzić, chyba trzeba będzie poczekać nieco więcej niż kilka, lub kilkanaście lat.