W krajowym sektorze bankowym doszło do kolejnej zmiany w cenniku jednego z banków. I jak można się domyślać, nie była to w żadnym wypadku zmiana na lepsze. Chodzi o mBank, który postanowił sięgnąć nieco głębiej do portfeli swoich klientów.
W tym przypadku jednak, nie chodzi znowu o rekompensatę strat wywołanych obniżką stóp procentowych, albo stawki interchange. Przynajmniej nie oficjalnie. Bank po prostu chce przekonać swoich klientów, do powszechniejszego zakładania eKonta Mobilnego Plus – najnowszego produktu w ich ofercie. W tym celu obrał dość karkołomną strategię, pogorszenia warunków na pozostałych rachunkach.
W związku z powyższym, na starych kontach wzrastają opłaty za kartę debetową, z 4 do 6 złotych. Potrącenia tej kwoty z rachunku można było i można wciąż uniknąć. Z tym że będzie to cięższe zadanie. Trzykrotnie cięższe. Tyle bowiem wzrosła kwota, do której trzeba w ciągu miesiąca zapłacić kartą, aby za nią nie płacić – ze 100 do 300 złotych.
Posiadacze starszej wersji eKonta Mobilnego Plus, czyli po prostu eKonta Mobilnego, także muszą się liczyć z podwyżkami. W tym wypadku będą to jednak tylko te osoby, które założyły taki rachunek po 16 lutego. Przypomnijmy, że wcześniej było ono całkowicie darmowe. Aby tak pozostało, jego użytkownicy będą musieli dokonać transakcji bezgotówkowych na kwotę 200 zł miesięcznie, aby nie płacić 4 zł za kartę debetową.
Czy taka strategia przekonania klientów do nowego produktu opłaci się mBankowi? To pokaże czas. Takie stawianie ich pod murem może jednak przynieść odwrotne skutki.